Cztery Kąty

Z największą przyjemnością możemy pochwalić się publikacją naszej realizacji w magazynie "Cztery Kąty". Projekt kawalerki na krakowskich bronowicach jest jednym z naszych ulubionych. Piękne, jasne wnętrze, które służy już właścicielowi parę lat okazało się ponadczasowe i wciąż aktualne.

Hygge

W ostatnim czasie ogromną popularność zdobył duński termin hygge. Promuje się go, jako sposób na szczęście. W polskich księgarniach możemy znaleźć kilka publikacji dotyczących tego tematu. Czym zatem jest hygge?

Okazuje się, że nie znając duńskiej kultury, od kilku lat zaczęłyśmy zwracać uwagę na chwile, rzeczy, momenty, które można określić przymiotnikiem hyggelig. W naszych domach zawsze staramy się zbudować przytulną, przyjazną atmosferę. Lubimy otaczać się ładnymi przedmiotami, które poprawiają nam nastrój.

Czytając o najważniejszych elementach budujących hygge miałyśmy nie lada ubaw. Kocyki, poduszki i niezliczone lampiony to przedmioty, których nigdy nie mamy dość, a które Duńczycy w swojej kulturze również doceniają, jako najbardziej hyggeling. W długie zimowe wieczory uwielbiamy otulać się, ogrzewać pod ulubionymi, miękkimi pledami.

Mimo, że Duńczycy mogą bardziej narzekać na pogodę niż my, niedogodności atmosferyczne przez połowę roku,chyba bardzo nas łączą. Długa zima powoduje, że jesteśmy zmuszeni większą część czasu od października do kwietnia spędzać w domu. Z tego powodu staramy się, aby jego przestrzeń zrekompensowała nam miesiące mrozu, ciemności oraz wigoci. Ciepłe, dolne oświetlenie pomaga stworzyć we wnętrzu relaksującą atmosferę, której tak szukamy w zimne, długie wieczory.

Dom, w którym poczujemy hygge, to miejsce w którym wszyscy czują się dobrze, gdzie nikt nikogo nie stresuje, a czas spędzany jest bez specjalnego „nadęcia”. Zwierzęta oraz dzieci mogą czuć się swobodnie i nikt nie przejmuje się rozsypanym chlebem lub piaskiem na podłodze. Dom, który w sposób nonszalancki i nienachalny zachwyca swoim przytulnym pięknem.

Lubimy piec, gotować i przyjmować gości. Wspólnie spędzany czas jest kwintesencją prawdziwego hygge. Domowe potrawy nadają posiłkom niepowtarzalnego klimatu, a te budują więzi i rodzinne tradycje.

Hygge to też ulotne chwile, gdy czujemy, ze jest pięknie, kojąco i relaksująco. Taki moment możemy uchwycić kiedy układamy puzzle z dziećmi, pies leży nam na kolanach, a w tle sączy się ulubiona muzyka.

Duńczycy przywiązują wagę do prostoty. Im coś jest mniej wyrafinowane tym lepiej. Żeby czuć hygge nie trzeba chodzić po drogich restauracjach, ani przygotowywać wykwintnych dań. Domowe ciasto jest dużo bardziej hyggeling, niż wyszukany deser.

Czym więc jest hygge?

Dla nas to bycie uważnym. To rysowanie mapy wspomnień, na której nie zapisane jest co i ile posiadasz, ale co i z kim przeżywasz. Rodzina, przyjaciele i wspólnie spędzane chwile w sposób szczery i pozbawiony zakłamania są dla nas prawdziwym hygge.

Choć hygge nie wywodzi się z naszej tradycji i kultury, mamy podobnie, jak Duńczycy zamiłowanie do celebrowania chwili. Najlepiej widać to w okresie Świąt, kiedy każda gospodyni dwoi się i troi, żeby każdego roku ten czas był wyjątkowy. To co możemy nauczyć się od Duńczyków to z pewnością poszukiwania hygge w naszym życiu nie tylko od święta, ale w każdym dniu naszego życia.